Halo, halo! Co tam u Was słychać? U mnie miało być więcej postów w tym tygodniu ale choróbsko mnie rozłożyło, zaraziłam też mojego biednego chłopaka i tak od tygodnia zdychamy razem.Mam kilka postów szyciowych do wstawienia tyle, że nie mam zdjęć. Od weekendu będzie łatwiej - przestawiamy się na czas letni i dłużej będzie jasno = większe szanse na zrobienie kilku zdjęć!
Zeszły tydzień ogólnie był całkiem ok. Zresztą zobaczcie sami:
- Moje pierwsze wybory w Nowej Zelandii :)
- Jeden z projektów na liście szyciowej prawie jest skończony. Mam nadzieję, że niedługo się tu pojawi.
- Zobaczymy o co ten cały szum na koreańskie kosmetyki. Na peelinujące skarpetki czaiłam się od dawna, krem BB wybrałam pod wpływem blogosfery ;)
- Nie pamiętam jak nazywały się te placuszki podawane z masłem i konfiturami truskawkowymi ale były pyszne! Miałam okazję ich spróbować na Festiwalu Wiosny organizowanym w Ogrodzie Botanicznym w Wellington. Jest to też pora kwitnienia tulipanów i festiwal odbywa się pod patronatem mniejszości holenderskiej.
- A skoro święto Holendrów to tulipany musiały być!
- Dotarło do nas zaproszenie na wesele, które przyśpieszyło nasze wakacyjne plany o dobre kilka miesięcy. Nie mogę się już doczekać!
I to by było na tyle. Miłego tygodnia Wam życzę!
Zdrowiej szybko! :)
OdpowiedzUsuń