poniedziałek, 30 września 2013

Zdjęciowa tygoniówka (10)

Zeszły tydzień minął pod znakiem czekania i zmęczenia... Zmęczenia zajęciami, szkołą, ludźmi, załatwianiem spraw, a czekaniem na przerwę semestralną, zaaprobowanie praktyk, zamówiony sprzęt.... Jeszcze drobne przeziębienie się przybłękało. Uff, dobrze, że się ten tydzień skończył.

1 Wreszcie się wybrałam do supermarketu organicznego- ich wybór herbat jest niesamowity! 2 Przepiękne, kolorowe maki w Ogrodzie Botanicznym. 3 Dotarła do mnie paczka od koleżanki a w niej mnóstwo różnych herbat. 4 Takie tam... 5 Buty do wspinaczki, chyba sobie takie kupię bo nie lubię 'wypożyczać' obuwia. 6 Ciasteczka- zrobione na wspólny lunch z ludźmi ze szkoły

A w bonusie kilka zdjęć z Ogrodu Botanicznego- w niedzielę odbył się Dzień Tulipanów zorganizowany na cześć holenderskiej mniejszości w NZ. Były występy, tańce i śpiewy, kilka stoisk z holenderskimi przysmakami, smażone kiełbaski i oczywiście tulipany- chociaż część już niestety była przekwitnięta :/

niedziela, 29 września 2013

Little Blue Penguin

Kiedy Art-Piaskownica powróciła z maskotkowym wyzwaniem od razu zaczęłam szukać pomysłów na swoją własną interpretację tematu. Trafiłam na ten wykrój pingwina. Zwierzęta te wręcz uwielbiam, pamiętam, że w praskim zoo spędziłam kiedyś 2 godziny wpatrując się w małą kolonię tam żyjącą :) Moje pierwsze podejście do wykroju skończyło się śmiechową głupawką ( kto był na fejsbukowym profilu ten wie dlaczego). Musiałam zmienić koncepcję i dlatego powstał Little Blue Penguin ( czyli Pingwin Mały), który występuje w Australii i Nowej Zelandii. Jak sama nazwa wskazuje, osobniki te są dość malutkie bo osiągają ok 40 cm wzrostu. W okolicach Zatoki Wellingtońskiej można zobaczyć znaki drogowe ostrzegające przed pingwinami :D

Ten pingwinek jest także przykładem tego jak mi minął wrzesień- kawałki wycięłam na samym początku września, zszyłam część razem (źle) po tygodniu wycięłam nowe częście, zszyłam i wypchałam, przyczepiłam skrzydełko i zostawiłam na 3 tygodnie... Wreszcie dzisiaj się zmotywowałam bo to już ostatni dzwonek, żeby zgłosić go na wyzwanie ;) Chyba cierpię na jakieś przesilenie wiosenne.





sobota, 28 września 2013

Hour by Hour

Tym razem do fajnej zabawy zaprasza Kasia, która znana jest w sieci jako Antilight. Polega ona (zabawa, a nie Kasia!) na udokumentowaniu swojego dnia w zdjęciach, godzina po godzinie. Zapraszam więc na relację z mojego wczorajszego dnia ;)


Zaczynamy! 7.00 rano- śniadanko


8.00- Skaypowe plotki z przyjaciółką!


9.00 Prysznic


10.00 Chwila relaksu z kubkiem herbaty i pamiątkowym albumem otrzymanym od znajomych


11.00 W drodze do miasta


12.00 Przy polskiej ambasadzie w Wellington


13.00 To co tygryski lubia najbardiej- na ściance wspinaczkowej, która w środku dnia zazwyczaj jest opustoszała


14.00 Mała przekąska


15.00 Spacer po mieście


16.00 Chwila z książką w jednym z parków


17.00 Zakupy


18.00 Ostatnio zdarza mi się oglądać TV wieczorami. Tutaj Masterchef Australia- uwilebiam programy kulinarne. Mega inspirujące! 


19.00 Ludzie listy piszą :) 


20.00 Gotowanie- inspiracją był przepis Jaimiego Olivera, którego uwielbiam :)


A potem było trochę więcej TV- American's Ninja Warrior, który lubię oglądać bo pokazuje mega sprawnych ludzi na specjalnym torze przeszkód, trochę więcej pisania listów ( bo TV to bardziej służy jako tło) i książka do poduszki. A dzisiaj będzie tylko łóżko/sofa, dużo ciepłych napoi i kocyk bo zacząło mnie rozkładać wiosenne przeziębienie. Oczywiście w najgorszym możliwym dla mnie momencie, bo od poniedziału zaczynam praktyki i chciałabym być w dobrej formie! Ach, ja i to moje szczęście!




piątek, 27 września 2013

Powtórka z rozrywki

Kolejna torba, jako że ostatnie tygodnie minęły mi bardzo leniwie i mało produktywnie. Torba zrobiona na wzór pozostałych pokazywanych tutaj i tutaj. Tym razem zrobiona z grubej bawełny w neonowy chevron. Zostało mi jeszcze trochę tego materiału i liczę na to, ze starczy mi jeszcze na dwie torby- w tym jedną dla mnie bo mój prototyp został zgarnięty przez koleżankę ;)




czwartek, 26 września 2013

Colour of the week: PINK

Jak co tydzień Daria zaprasza do siebie na zabawę kolorami. W tym tygodniu jest to różowy- kolor który uwielbiam i którym lubię się otaczać. W moim wymarzonym domu na pewno będzie sporo akcentów w tym kolorze. Różowy jest jednak kolorem trudnym- bardzo łatwo przesadzić i skończyć z obrzydliwie słodkim i księżniczkowatym efektem albo wręcz przeciwnie- rezultat może być też bardzo kiczowaty i wulgarny. Jak to wszędzie w życiu bywa, równowaga jest najważniejsza :)


Tutaj kilka różowości z mojego otoczenia:


Nie mogłabym pominąć mojej lodówki, pomalowanej farba tablicową :D


I kilku kuchennych gadżetów w tym kolorze


Kilka taśm washi...


Mój aparat też jest różowy ;) 


W imieniu Darii zapraszam na różowy tydzień na blogu Colour-It

środa, 25 września 2013

Blog bookshelf (2)

W Dżungli Podświadomości i Księga Kodów Podświadomości to książki napisane przez naszą polską podróżniczkę Beatę Pawlikowską, a dotyczą tematu szeroko pojętego szczęścia i sposobów na życie. Nigdy wcześniej nie miałam kontaktu z jej książkami, te zamówiłam zachęcona kilunastoma raczej pozytywnymi postami na różnych blogach. Książki dotarły, zostały przeczytane... i zastanawiam skąd wzięły się te entuzjastyczne opinie?!

Zacznijmy od tematyki. Autorka wychodzi z założenia, że nasza podświadomość w dużej mierze ma wpływ na nasze życie. Żeby funkcjonować poprawnie, owa podświadomość zapisuje sobie kody- czyli modele zachowań,reakcji, związków przyczynowo-skutkowych. Kody te zazwyczaj zapisywane są w naszym dzieciństwie i niestety nie aktualizują się wraz z naszym rozwojem. Jest to źródłem wielu problemów- autorka przywołuje tu alkoholizm, wszelkie uzależnienia, złe związki, nieśmiałość...praktycznie wszystko co nam w nas samych przeszkadza. W dżungli podświadomości opisuje cały ten proces, Księga Kodów Podświadomości to poradnik jak te kody zmienić.
Sama teoria nie jest wcale taka zła. Ma to wszystko sens i trzyma się to kupy. Więc w czym problem? W stylu pisania, przytaczanych przykładach i ogólnego tonu książek... Drażniły mnie ciągle wstawki Rozumiesz?, Teraz już wiesz? etc prawie na każdej stronie. Pewnie celem tego było zbliżenie się do czytelnika i nadanie książce bardziej potocznego i luźnego stylu...Mnie to tylko denerwowało. Podawane pryzykłady w większości były mało logiczne, często ciężko było mi znaleźć związek między teorią a przykładem. Zniechęciłam się także do samej autorki i na prawdę ciężko mi było przez te książki przebrnąć. 
Ogólnie rzecz biorąc nie polecam tych książek, chyba, ze ktoś miał wcześniej styczność z innymi książkami Pawlikowskiej i lubi jej styl pisania. Miałyście okazję je przeczytać? Jakie są Wasze wrażenia?


PS. Planeta Dobrych Myśli to zbiór słynnych żółtych karteczek Pawlikowskiej. Sympatyczna książeczka, do przeglądania, czytania pojedyńczych sentencji :) Zagladam do niej od czasu do czasu z przyjemnością.

poniedziałek, 23 września 2013

Zdjęciowa tygodniówka (9)

Znowu poniedziałek! Lubicie poniedziałki? Ja zdecydowanie- nowy tydzień, nowy początek, nowe plany... Ale o tych kiedy indziej. Zeszły tydzień nie był jakiś wyjątkowy- w sumie oprócz weekendowej wizyty u znajomej, nic ciekawego się nie działo. Wiecie- taki zwykły, najzwyklejszy tydzień.

 1 Od kiedy rzuciłam pracę, mogę wreszcie malować paznokcie co oznacza też ciągle powiększającą się kolekcję lakierów- moje ostatnie typy to te brokatowe. 2 Fantastyczny, świeżo upieczony chlebek- o wiele lepszy od tego czegoś co tutaj nazywają chlebem! 3 i 4 Wiosna w tym roku jest bardzo płocha i po 2-3 dniach ładnej pogody mamy kolejne 4-5 dni zimy... W zeszłym tygodniu musiałam odkopać kozaki i szalik, które optymistycznie schowałam jako niepotrzebne ;) 5 Szyje się coś i szyje i jakoś się uszyć nie może- ale bardzo podobają mi się kwadratowe guziczki które ostatnio znalazłam

1 i 2 Koleżanka w prezencie na urodziny dostała lampki-latarenki- podczas składania i już powieszone. 3 Brelok sowa- spodobał mi się kontrast kryształków i drewna. 4 Podczas mega burzy z piorunami i błyskawicami jedna po drugiej, ja postanowiłam zaszyć się z książką i czekoladą. 5 Lampka nocna która mnie zachwyciła. 6 I bezy z bita śmietaną jako 'midnight snack' ;)

A w bonusie- poznajcie Boot, młodziutką kotkę koleżanki, która nieodstępowała mnie na krok, a której zrobienie zdjęć było prawie niemożliwe- za bardzo ruchliwa jest ;)

Poza tym całkiem możliwe, że będę miała krótką przerwę techniczną z powodu zmiany sprzętu. Mój laptop zasugerował, że zbliża mu się wiek emerytalny więc wiecie- czekam na następce i pewnie chwilie mi zajmie zaprzyjaźnienie się z nowym :)

piątek, 20 września 2013

Romantyczne urodziny

Kurcze, ostatnio motywacja moja spadła do zatrważająco niskiego poziomu i nic mi się nie chce robić! Pomysły są ale chęci nie ma kompletnie. Staram się jakoś przemóc, szukam sposobów, zeby zacząć działać i... nic :/ Jedyną rzeczą która mi jako tako idzie to wspinanie, więc dzisiaj na szybko bo zaraz muszę wyjść z domu i pobawić się na ściance :D
Alisa jest jedną z tych ciepłych i otwartych osób, które w 5 minut stają się twoim najlepszym przyjacielem. Z okazji jej urodzin powstała taka karteczka. Nie powiem że jestem z niej dumna, bo kilka rzeczy mi nie pasuje, ale też  nie jest źle :) 




środa, 18 września 2013

Chwalę się :)

Ale zanim się pochwalę chciałabym bardzo serdecznie podziękować za komentarze pod ostatnim postem. Cieszę się, ze torby się spodobały :)

A teraz się chwalę. Jakiś czas temu Monika, która prowadzi bardzo fajnego bloga wygrała moje pierwsze candy. Papierki ponoć już są w ruchu, a słodyczy już nie ma :) Kiedy w zeszłym tygodniu dostałam awizo, bardzo intensywnie zastanawiałam się co to może być. Liczyłam na to, że może sklep w którym zamówiłam materiały na bardzo specjalny prezent w końcu odnalazł je w swoim magazynie... Wiecie, jedyny sklep z materiałami on-line w kraju, który miał w sprzedaży ten konkretny wzór jaki chcę kupić (ten i żaden inny!), zamówiłam, zapłaciłam , po to żeby na drugi dzień dostać e-maila, że oni jednak tego materiału nie mają. Załamać się idzie. Na szczęście nie potrzebuję tych materiałów na teraz, ale mam nadzieję, że sklep szybko rozwiąże problem. Pożyjemy, zobaczymy... Ale nie o tym miało być ;) Miało być o tajemniczej paczuszce, którą dostałam właśnie od Moniki. W ramach podziękowania za paczkę dostałam takie oto cudeńko:




Moja maszyna ( Janome, nie Singer) zazdrosna jest trochę o to że noszę inną na nadgarstku, ale musi się nauczyć jakoś z tym żyć bo bransoletka bardzo mi się podoba :) Monice jeszcze raz dziękuję za fantastyczną niespodziankę!


I jeszcze jedne podziękowania dla Magdy, której Lalki Szmacianki zachwycają precyzją szycia i uroczymi kolorami :) Od Magdy dostałam wyróżnienie blogowe



Zasady:
  1. Nominowana osoba pokazuje nagrodę
  2. Dziękuje za nominację
  3. Ujawnia 7 faktów o sobie
  4. Nominuje 7 blogów
  5. Informuje o nominacji blogi nominowane
Ja poprzestanę na punkcie nr 3 i ujawnię 7 faktów o sobie samej:

1. Większość dzieciństwa spędziłam wspinając się na drzewa, ganiając z dzieciakami z podwórka i bawiąc się samochodzikami 
2. W życiu przechodzę fazy intensywnych fascynacji różnymi rzeczami/muzyką/czymkolwiek. Jeżeli znajdę piosenkę, którą lubię to słucham jej w kółko aż do obrzydzenia. Tak samo z jedzeniem- potrafię jeść to samo danie przez kilka dni- dopóki chłopak się nie zbuntuje.
3. Co do kuchni- 90% dań, które gotuję zawiera czosnek, duuuużo czosnku i cebuli :)
4. Przez rok uczyłam się arabskiego i marzyłam o studiowaniu arabistyki. 
5. Mam wadę wymowy i nie potrafię poprawnie wymówić 'r' co utrudnia mi życie bo większość osób przy poznaniu myśli że na imię mi Magda a nie Marta :/
6. Przez prawie całe życie nosiłam krótkie włosy, a od 16 roku zycia na głowie miałam prawie każdy możliwy kolor- rezultat posiadania mamy po szkole fryzjerskiej. Od kiedy mieszkam w NZ z lenistwa i skąpstwa do fryzjera chodze tylko na podcięcie końcówek i po raz pierwszy mam dłuższe włosy
7. W zeszłym roku spełniłam swoje marzenie i spróbowałam zorbingu...nigdy więcej ;)

wtorek, 17 września 2013

Torbowe siostry

Pamiętacie mój prototyp torby na zakupy? Sprawdza się świetnie więc na jego podstawie powstało kilka innych toreb. Na pierwszy ogień pokażę Wam dzisiaj dwie, które zrobiłam z wykorzystaniem bawełny w czerwone ptaszki. Niestety okazało się, że miałam trochę za mało materiału na obie, więc tą drugą połączyłam ze zwykłą białą bawełną i naszyłam na niej dwa ptaszki, żeby nie było smutno :) Torby mają też wewnętrzne kieszonki zamykane na zamek i szerokie dno, żeby pomieściło codzienne zakupy.







Teraz wystarczy je tylko ładnie wyprasować, poskładać dodać wstążkę i zawieszki i można kogoś obdarować :)

poniedziałek, 16 września 2013

Zdjęciowa tygodniówka (8)

Uff, wyzwanie u Uli na ten miesiąc zaliczone i można wrócić do 'normalnego' blogowania :) A że dziś poniedziałek to oczywiście podsumowanie poprzedniego tygodnia. Do zapamiętania jest mały wypad w poniedziałkowa noc z winem i świeżo upieczonym chlebkiem żeby poobserwować miasto nocą- zdjęcie zamieściłam dwa posty niżej więc tutaj nie powtarzałam. A na zdjęciach:


1. Prawie idealny kurczak słodko-kwaśny. Od dłuższego czasu szukam idealnego przepisu na sos i już jestem blisko :) 2 i 3. Korzystając z pięknej piątkowej pogody i dnia wolnego poszłam w teren z książką i przekąskami. Szkoda tylko, że nie zauważyłam że książka jest pisana dużą czcionką dla osób starszych i mających problemy ze wzrokiem! 4 i 5. Sobotni piknik z ukochanych :)


1. Bukiet moich ukochanych frezji- dostałam od sąsiadki która ma ich pełno w ogrodzie. Teraz cały dom mi nieziemsko pachnie! 2. Na piknikowy wypad do plecaka zapakowaliśmy nowe cydry z lokalnego sklepu- jabłko z imbirem i arbuz z ogórkiem. Imbirowy na pewno kupię jeszcze nie raz bo był przepyszny, ale co do arbuzowego nie jestem pewna. 3. Idealne 'finger food'- małe pieczone roladki przygotowane w 20 min i każdy się zajadał- przepis trafia do moich sprawdzonych i na pewno będę je często robić

A jak Wam minął poprzedni tydzień?

niedziela, 15 września 2013

Wyzwanie u Uli. Dzień 7:Zdjęcie z przeszłości

Od razu wiedziałam co sfotografuję :) To zdjęcie jakimś cudem wciąż nie doczekało się ramki ale w najbliższym czasie nadrobię. Zrobione było 4 lata temu w Aveiro, w Portugalii gdzie miałam to szczęście/nieszczęście pomieszkać kawałek wiosny i całe lato. Czemu nieszczęście? Bo wiele rzeczy wtedy w moim życiu pokomplikowało, było dalekich od ideału a ja usilnie nie chciałam ich zauważać i  zamiast coś z tym wszystkim robić to wybrałam najprostrze rozwiązanie i wyjechałam. W sumie to czas spędzony w Aveiro uważam za wybitnie zmarnowany, ale nie ma to nic wspólnego z samym miasteczkiem czy krajem, bo Portugalia jest fantastyczna i mam nadzieję, że uda mi się tam wrócić i ją porządnie pozwiedzać!
Ale nie miało być o tym ;) Psiapsióła ze zdjęcia akurat w tamte wakacje zwiedzała trochę Hiszpanię i postanowiła że mnie odwiedzi! Spędziłyśmy razem z nią i jej chłopakiem fajnych kilka godzin i bardzo poprawiło mi to humor. To zdjęcie wisiało u mojej kumpeli na ścianie, ale przy okazji jakiejś przesyłki postanowiła mi je przysłać :) Teraz tylko musze znaleźć ramkę idealną  i będzie gites!


Link do innych zdjęć tutaj

sobota, 14 września 2013

Wyzwanie u Uli. Dzień 6: Niebo

Niebo... Jaki fantastyczny temat! Uwielbiam wpatrywać się w niebo, zarówno w ciągu dnia jak i nocą. Działa to na mnie uspokajająco i pomaga w układaniu mojego życia i nadaniu mu odpowiedniej perspektywy. Z ukochanym planujemy nocną wyprawę w odludne miejsce żeby poobserwować gwiazdy ale czekamy na trochę cieplejsza pogodę ;) 

Tutaj niebo uchwycone wczoraj wraz z przepięknymi kwiatami wiśni:


A tu inne moje zdjęcia z niebem, które mnie zachwycają:






Linka do wyzwania podlinkuję jak Ula wstawi swojego posta :)

Chcecie zobaczyć inne nieba? Kliknijcie tutaj 

Pages - Menu