Spóźniona troszeczkę, ale już jest :) W zeszłym tygodniu było trochę radości i trochę smutków, i najgorsze jest to, że kolejne tygodnie też się tak zapowiadają. Ale skupię się na dobrych rzeczach - w zeszły poniedziałek zaczęłam pracę. Na razie nie jest to jeszcze to co bym chciała i nie w takim wymiarze godzin jaki bym chciała, ale i tak się cieszę. No i oczywiście mam najgorsze zdjęcie życia na mojej karcie dostępu ;)
A tutaj zdjęcia z weekendu. Postanowiliśmy skorzystać z przepięknej pogody i wybraliśmy się na małą wyprawę :)
Piekne weekendowe zdjecia :)
OdpowiedzUsuńJarmuż, też u nas rzadko spotykany, jest pyszny...tzn. da sie polubić ;-) Też blenduję z owocami, tak jest łatwiej przyswajalny :-) Zazdroszczę weekendowej wyprawy :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę lata :( u mnie słonecznie, ale bardzo jesiennie i zimowo
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tak fajnie spędzonego weekendu ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twój blog(-i) :-) Piękne zdjęcia robisz! I w pięknym kraju żyjesz :-) Myśmy chcieli też do Nowej Zelandii, ale ze względów "ekonomicznych" wybraliśmy Paragwaj :-)
OdpowiedzUsuńU nas teraz też lato, od półtora miesiąca codziennie mamy około 40 stopni. Jakie temperatury są u Was?
Pozdrawiam serdecznie! :-)