Witam Was w nowym tygodniu! U nas zrobiło się przepięknie, nawet wręcz upalnie - oczywiście jak na Nową Zelandię ;) Z tej okazji zrobiliśmy też grila ze znajomymi, a niedziela minęła mi pod znakiem Doktora Who - film nakręcony z okazji 50-lecia powalił mnie na kolana :) Mam nadzieję, że Wam pogoda za bardzo nie dokucza- słyszałam że kolejna zima stulecia ma ponoć mieć miejsce?
1. W ciepłe dni nie rozstaję się z wodą i okularami przeciwsłonecznymi. Odkopałam także sandałki na koturnach, które w zeszłym roku musiał pójść w odstwakę dzieki skręceniu kostki.
2. Nowy kolor włosów - czerwony ciemny brąz, nawet calkiem fajnie się prezentuje.
3. Przygotowania do wegetariańskiej lazanii.
4. Poszukiwania kalendarza na rok 2014 uznaję za zakończone.
5. Hobbitowe znaczki- przępiękne!
Właśnie wczoraj kupiłam kalendarz w takim samym kolorze :D U mnie jest zimno, wczoraj trochę prószył śnieg, ale na szczęście nie ma już mgły!
OdpowiedzUsuńAle numer! Będąc na studiach miałam zajęcia pod nazwą "Opracowywanie nowych artykułów żywnościowych". Na zaliczenie trzeba było wymyślić jakiś produkt, wykonać go, opisać i poczęstować wszystkich. Męska ekipa wymyśliła "lody piwne" - tyle że z piwa typu porter. Smakowały genialnie! Czyżby sprzedali patent?? :)))) Lody o smaku piwa imbirowego.... hmm, czytałaś skład na opakowaniu? to pewnie aromat???
OdpowiedzUsuńŚwietne sandały!!! :)
Niestety tradycyjne piwo imbirowe jest bezalkoholowe i z tego właśnie są robione te lody. Nie mniej jednak smak jest niesamowity, tego piwa w skladzie jest sporo bo czuć tej imbir w gardle (takie lekkie szczypanie) Ldy porterowe na pewno musiały być pyszne!
UsuńSwoją drogą- fajne zajęcia mialaś na studiach!