Niedzielne leniwe popołudnie spędzam na kanapie i pod kocem z kubkiem gorącej herbaty. Przez ostatnie kilka dni zrobiło się zimno i zaczęło rozkładać mnie przeziębienie. Mam nadzieję, że kilka godzin odpoczynku załatwi sprawę bo nie mam czasu na choroby ;) Naszyjnik powstał na zamówienie, muszę jeszcze dorobić kolczyki. To moja pierwsza większa praca sutaszowa. Efekt końcowy mi się podoba i myślę teraz na naszyjnikiem dla siebie.
I'm having a very lazy afternoon, on the couch and under a blanket. With a cup hot tea. The last few days were quite cold and I think I'm catching a cold. I hope that lazy afternoon will help me cos I dont have time to be sick ;) The necklace was made for a customer order, now I just need to make the matching earrings. This necklace is my first bigger piece of work and I'm happy with it. Now I want to make one for myself!
Piekna praca
OdpowiedzUsuńPiękny naszyjnik! Ja nie mam cierpliwości na soutache takiej wielkości, pozostaję przy swoich koślawych kolczykach. Może jak dojdę do wprawy zabiorę się za coś większego. Ty możesz być ze swojej pracy dumna :).
OdpowiedzUsuńMnie przeziębienie już niestety dopadło i rozłożyło na łopatki... Mam nadzieję, że Ty nie będziesz miała tego problemu :).
Pozdrawiam,
felt&ribbon.blogspot.com
Dziękuję! Ja bałam się nawet zabierać za coś większego niż kolczyki, ale przyszło zamówienie i musiałam spróbować ;)
UsuńA co do przeziębienia- po kilku godzinach snu, hektolitrach gorącej herbaty i magicznych tabletkach chyba zwyciężyłam walkę z przeziębieniem :)
Pozdrawiam i dziękuję za wyróżnienie!
Naszyjnik jest naprawdę fantastyczny!!! Ja nie mam zielonego pojęcia o technice soutache, ale podziwiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Soutache nie jest aż tak skomplikowany jak się może wydawać tylko trzeba trochę precyzji. Ale podobnie pewnie z Twoimi szydełkowymi maskotkami które nieustannie podziwiam :)
Usuń