piątek, 5 lipca 2013

Bułeczkowo i szczęśliwie :)

Na szczęście czarny humor nie utrzymał się za długo i już wróciłam do zwykłej, wesołej siebie :) Duża zasługe w tym ma też powrót Ukochanego i słonko za oknem. Aaaa i bułeczkowe śniadanie! Uwielbiam zawijane bułeczki cynamonowe (chelsea buns) całym sercem! Wczoraj aby przywitać S. w domu miłym zapachem upiekłam ich trochę wieć mieliśmy przepyszne śniadanko!




Poza tym humor poprawia mi jeszcze jedna rzecz. Lipiec w tym roku to początek pozytywnych zmain w moim życiu. Nie będę się tutaj uzewnętrzniać za bardzo, ani też moim celem nie jest użalanie się nad sobą, więc powiem tyle, że od dłuższego czasu pracowałam w miejscu w którym nie powinnam i które nie było dla mnie. Wreszcie nadszedł czas na zmiany i rzuciałam pracę, a niedługo zaczynam zdobywać kwalifikacje, które powinny mi pomóc w znalezieniu swojego miejsca na ziemi. Celem zmian w moim życiu jest czywiście szczęście i chciałabym tą moją podróż do nigo udokumentować w takim oto art-journalu. Będzie to moje pierwsze podejscie do tego tematu więc zobaczymy co z tego wyjdzie :) Na razie prezentuję okładkę i tyłeczek:




PS. Liczba wizyt na blogu przekroczyla 5000, komentarzy jest prawie 300 a prawie 20 osób mnie obserwuje... zaczynam myśleć nad jakimś candy :D


edit & PS2: Podaję przepis na bułeczki. Moje nie wyrosły za dobrze, ale w smaku są fantastyczne!


1 1/2 łyżki suchych drożdży
1/2 łyżeczki cukru
1/4 szklanki ciepłej wody

3 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
1/2 szklanki cukru
3/4 szklanki maślanki
1 jajko
2 x 50g miękkiego masła

1/2 szklanki rodzynek, żórawiny lub innych suszonych owoców (u mnie rodzynki i kawałeczki śliwek)
1/2 szklanki brązowego cukru
1 1/2 łyżeczki cynamonu


  1. Drożdże, cukier i wodę wymieszać i odstawić
  2. Połowę mąki , proszek do pieczenia i sól wymieszać. Dodać cukier, maślankę, jajko, 50g masła i drożdże. Wymieszać i dodać resztę mąki. Wyrabiać przez 5 min. Odstawić na 30 min do wyrośnięcia
  3. Rozwałkować na prostokąt, rozsmarować/rozrzucić pozostałe masło, w miarę równomiernie rozsypać rodzynki, cukier i cynamon.
  4. Zrolować wzdłuż dłuższego brzegu  i pokroić ten rulon na plastry o szerokości 2 cm.
  5. Rozłożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i odstawić do podwojenia objętości.
  6. piec 20-25 min w temp 190 C


Uwagi:
W oryginalnym przepisie bułeczki są jeszcze polane lukrem ale jak dla mnie to za dużo dobrego. Zazwyczaj dodaję też mniej cukru niż w przepisie ;)

Maślankę można łatwo zastąpić: 3/4 szkl mleka wymieszać z 3/4 łyżki soku z cytryny. Odstawić na 5 min i gotowe

Ja zawsze używam suchych drożdży, bo nie mam tutaj świeżych i tak tez było w przepisie. Oczywiście mażna użyć zwykłych drożdży ale nie podaję ilości bo nie wiem ;)

6 komentarze:

  1. Journal zapowiada się fantastycznie. Takie bułeczki uwielbiam. Candy? Jestem za! I cieszę się, że idziesz w stronę światła :) Pozdrawiam serdecznie P.S. A może wyłączysz weryfikację obrazkową? Do szału doprowadza w komentowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) A weryfikację już wyłączyłam- dzięki że dałaś mi znać bo szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam, że jest włączona!

      Usuń
  2. Ohhhh akurat pije kawe i na widok buleczek pociekla mi slinka ;) A mozesz wrzucic na nie przepis, bo mnie najlepiej piecze sie ze sprawdzonych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepis wyślę Ci za chwilę :) Bułeczki jak najbardziej polecam bo są bardzo smaczne nawet jak nie wyrosną ( mi nigdy nie wyrastają ale ja zawsze mam problemy z ciachami drożdżowymi) Daj znać co o nich myślisz jak je zrobisz!

      Usuń
  3. Candy, candy! :D
    Ach te bułeczki! Uwielbiam piec, a nie mam teraz piekarnika, ech :<
    Twój art journal na zewnątrz jest piękny, w środku pewnie też taki będzie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) A pierwsze zakupy na candy zrobione, musze się tylko zorganizować i pewnie w niedzielę zacznę zapisy :)

      Usuń

Dziękuję za wizytę i życzę miłego dnia!

Pages - Menu